Jednym z moich największych odkryć ostatnich miesięcy jest zauważenie tego, że mamy realny wpływ na otaczającą nas rzeczywistość i ten wpływ jest czasem znacznie większy niż mogłoby się wydawać. Relacje z innymi ludźmi nas zmieniają. Osobiście, aż trudno mi było zliczyć te wszystkie rzeczy, które się we mnie zmieniły w wyniku spotkania z drugim człowiekiem. Na wiele rzeczy patrzę w zupełnie inny sposób niż parę lat temu i nie spowodowały tego przeczytane książki, obejrzane filmy, czy przesłuchane podcasty (choć pewnie w jakimś stopniu też), ale rozmowy czy obserwowanie innych. Dostrzegam też swój wkład w tworzenie środowisk, w których się obracam. Jest to jednak zwykle wpływ na zasadzie wody, która powoli drąży skałę, niż na zasadzie rewolucji. Czasami coś się zmienia mimo że wydawałoby, się że w nic tym kierunku nie zmierzało. Lub widzę pewne efekty i nie wiem jak do tego doszło. I myślę, że to nie tylko moje doświadczenie. Obserwowanie świata przez pryzmat mediów, które próbują często polaryzować może budzić bezsilność. Przypomina mi się scena z Władcy Pierścieni, gdy Theoden mówi: "Cóż może zdziałać człowiek przeciwko takiej nienawiści?". I jest to jak najbardziej zasadne pytanie. Jednak moje doświadczenie jest takie, że wytrwałe budowanie wartościowych relacji, słuchanie, otwieranie się na innych tworzy przestrzeń do zmiany w naszym otoczeniu. I są to zmiany realne, choć nie zawsze przychodzą szybko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz