Ostatnimi czasy byłem bardzo
sfrustrowany moim życiem i tym, że nie wszystko układa się po mojej myśli.
Byłem rozczarowany tym, że ludzie nie zachowują się wobec mnie tak jak bym tego
chciał i że wiele rzeczy w otaczającym mnie świecie jest niesprawiedliwych. A
jeszcze bardziej byłem sfrustrowany samym sobą, że mnie tak to wszystko
przytłacza. Często jak mam gorszy czas to czytając Pismo Święte lub jakąś
książkę religijną natrafiam na słowo, które jest jakimś wsparciem lub
wskazówką, ale tym razem było to coś o wiele mocniejszego. Przez kilka dni
niemal co chwile słyszałem lub czytałem o przyjmowaniu cierpienia i
akceptowaniu woli Bożej w swoim życiu.